Ryby labiryntowe, które warto poznać

SB
Udostępnij artykuł
Ryby węszące są rybami terytorialnymi. Budują gniazda z piany, aby bronić się przed innymi rybami. Ta cecha jest często nazywana agresywnością. Jest to takie samo zachowanie jak u pielęgnic, które strzegą swoich tarlisk na skale, jaskini, liściu lub innym miejscu tarła.

Hoduję gurami z rodzaju Trichopodus (wcześniej Trichogaster, jeszcze wcześniej Colisa) od ponad 40 lat. Są to ryby labiryntowe, które z biegiem czasu wykształciły dodatkowy narząd oddechowy, narząd labiryntowy, który pomaga im przetrwać w wodach o niskiej zawartości tlenu przez większą część roku.

Do tej grupy należą również inne gatunki ryb, takie jak rodzaje Betta, Macropodus, Helostoma, Belontia, Parosphromenus i inne. Na przestrzeni lat spotykałem się z powtarzającymi się błędami hodowlanymi, które prowadzą do niepowodzeń i mogą błędnie przypisywać tym rybom pewne cechy. Te błędy zazwyczaj obejmują zbyt małe akwaria, zbyt małą liczbę ryb, zbyt wysoką temperaturę wody i niewłaściwe lub niedostatecznie zróżnicowane karmienie, często całkowicie nieodpowiednim pokarmem.

Moje własne gurami trzymam w akwarium o długości 170 cm, wysokości 45 cm i szerokości 50 cm, z około 70 do 80 rybami z rodzajów Trichogaster, Trichopodus i Helostoma, a dno jest pielęgnowane przez Megalechis thoracata.

Zachowanie terytorialne

Gurami to ryby terytorialne. Budują gniazda z piany i bronią ich przed innymi rybami. To zachowanie, często postrzegane jako agresja, jest podobne do zachowania pielęgnic, które strzegą swoich miejsc tarła na skałach, w jaskiniach, na liściach lub innych podłożach. W małym akwarium o wysokiej temperaturze 26°C lub więcej dominujący samiec strzeże swojego miejsca tarła (gniazda z piany) i odpędza inne ryby. W tak ciasnych pomieszczeniach ryby są stale zestresowane i niedostatecznie karmione, co ostatecznie prowadzi do ich śmierci, pozostawiając tylko najsilniejszego osobnika, który następnie opiekuje się pozostałymi rybami, jeśli takie są.

Naturalne środowisko gurami

Pozwólcie mi na krótką dygresję. W 2004 roku miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu regionalnej grupy IGL Cottbus (Międzynarodowe Towarzystwo Hodowców Ryb Labiryntowych) z grupą AKL (eksperci w hodowli ryb labiryntowych) pod przewodnictwem Horsta Linke. Podczas tego spotkania w Naile odwiedziłem wykład jednego z wielkich hodowców Betta splendens w Tajlandii, Atisa, właściciela Atison's Betta. Przedstawił nam ponad czterdzieści naturalnych miejsc rozrodu Betta splendens. Uważam, że warunki, w których żyją gurami, są podobne. Atis opisał, jak zbiorniki wodne, w których żyją, są sezonowe, cofają się po porze deszczowej, pozostawiając płytkie stawy, z których zniknęła większość drapieżników ryb, a także ptaki i węże. Pozostała woda, często o głębokości zaledwie 15 do 40 cm, staje się bardzo ciepła i jest wypełniona gnijącą materią roślinną i martwymi owadami, co stwarza idealne warunki dla larw komarów z rodzaju Culex i skorupiaków z rodzaju Cyclops, które z kolei żywią ryby.

Woda, w której ryby żyją i rozmnażają się, jest uboga w tlen. Na powierzchni jest więcej tlenu niż w toni wodnej i na dnie. Jest on potrzebny do rozwoju jaj, a także dla narybku. Pęcherzyki, z których składa się gniazdo, również zawierają tlen, a wydzielina, z której są zbudowane, zawiera również substancje bakteriostatyczne. Chronią one jaja przed atakiem bakterii i grzybów. Samce naturalnie bronią swoich jaj z całych sił. Wspomniane wcześniej wrotki i naupliusy skorupiaków służą jako pierwszy pokarm.

Ryby rosną nierównomiernie. Nie czytałem ani nie słyszałem jeszcze naukowego uzasadnienia tego problemu. Wierzę tylko, podobnie jak niektórzy akwaryści, że powodem jest zachowanie gatunku. Szybciej rosnące ryby mają większe szanse na przeżycie, aw przypadku złych warunków pokarmowych wolniej rosnące ryby mogą stać się pokarmem dla swojego rodzeństwa lub kuzynów. W przypadku burzy, która wypłukuje ryby ze stawu do rzeki, ryby dojrzałe płciowo mają większe szanse na przeżycie i rozmnażanie się w innym miejscu.

Kiedy zaczyna się pora deszczowa, stawy ponownie łączą się ze strumieniami i rzekami, a ryby są spłukiwane w inne miejsca, dzięki czemu mogą się mieszać i dalej rozmnażać w innych miejscach z niespokrewnionymi rybami.

Znaczenie wymiany i współpracy

Chciałbym w tym miejscu wspomnieć, że to właśnie współpraca w międzynarodowych organizacjach dała mi możliwość zawarcia licznych przyjaźni, a także zdobycia wiedzy od doświadczonych hodowców i często prawdziwych naukowców z dziedziny ichtiologii. Rady, które otrzymałem, pozwoliły mi zdobyć dokumenty, o których do tej pory marzyłem. Izolacja prowadzi tylko do stagnacji.

Karmienie gurami

Jeszcze kilka słów o karmieniu. Kiedy zaczynałem hodowlę ryb, powszechne było karmienie mięśniami zwierząt stałocieplnych, takich jak serce wołowe, a także mięso drobiowe. Po pewnym czasie całkowicie z tego zrezygnowałem. Zwierzę zmiennocieplne, w tym przypadku ryba, ma niewielkie szanse na strawienie tego pokarmu. Krowa ma temperaturę ciała 38°C. Temperatura wody, w której trzymamy ryby, jest znacznie niższa. Oznacza to, że niestrawione tłuszcze zawarte w mięśniach powodują problemy trawienne i stany zapalne w przewodzie pokarmowym ryb. U moich ryb objawiało się to najczęściej wiosną, kiedy w zimowej dawce pokarmowej był niewielki udział planktonu. Z biegiem czasu stworzyłem dawkę pokarmową, w której 30% do 50% stanowi plankton prosto z natury, taki jaki akurat występuje w mojej okolicy, czyli: rozwielitki, larwy komarów, dafnie i inne larwy owadów. Oczywiście karmię również rurecznikami (tylko w połączeniu z planktonem) i pokarmem sztucznym.

Z dawki pokarmowej całkowicie wykluczyłem mrożone rureczniki (uważam to za przestępstwo), a także mrożone larwy ochotki, larwy wodzienia karmię tylko wyjątkowo żywymi. Napiszę dlaczego. Ten mrożony pokarm powstaje w ten sposób, że myśliwi lub handlowcy zaczynają tracić rureczniki lub larwy wodzienia, więc zamrażają je i sprzedają, aby zmniejszyć straty. Zamrażają martwe, gnijące i zaatakowane przez bakterie larwy. Zawierają one również muł, którego jeszcze nie wydaliły z przewodu pokarmowego. Powoduje to procesy zapalne w ciele ryb i ryby giną. Leczenie zazwyczaj kończy tylko cierpienie ryb. Nie chcę spekulować o przyczynach.

Hodowla gurami

Jeszcze kilka słów o mojej skromnej metodzie hodowli. Ryby rozmnażam w zbiornikach o pojemności około sześćdziesięciu litrów. Dokładniej o wymiarach 60x40x25 cm. Czytałem również, że gurami potrzebują przestronnego zbiornika o pojemności co najmniej 15 litrów, jak napisano w jednym nienazwanym czasopiśmie. Rozmnażanie w tak małej przestrzeni to po prostu nonsens.

Zbiornik jest prosto urządzony. Filtr gąbkowy. W zbiorniku tarliskowym nie używam bioakwacytu. Otwory w tym medium są duże i świeżo pływające ryby gubią się w nich i giną. Lub przynajmniej jakaś ich ilość.

Hodowla gurami przebiega następująco:

  • Do czystego zbiornika wkładam garść suchych liści dębu (jak to robi Horst Linke).
  • Napełniam wodą i dodaję niewielką ilość bioflory od Karla Rataja. Czasami również niewielką ilość wyciągu torfowego z Velké Dářko (akwaryści na Wyżynie
  • Ustawiam grzałkę na 26°C - 28°C.
  • Umieszczam płytkę na powierzchni wody i zazwyczaj po dwóch dniach wpuszczam parę tarłową.
  • Samice gurami, jeśli nie odbywają tarła regularnie, mają w sobie dużo ikry i duża jej część może być przejrzała, niezdolna do zapłodnienia. Jeśli nie ma wystarczająco dużo narybku, likwiduję tarło i po dziesięciu dniach ponownie umieszczam samicę w tarlisku.
  • Po tarle odławiam samicę.
  • Po 24 godzinach larwy wykluwają się u Trichogaster (Colisa trochę później).
  • Samiec opiekuje się ikrą i larwami.
  • Niektóre samce tego nie robią. Nie znam przyczyny. U moich ryb zdarza się to częściej u Trichopodus tr.var. Cosby.
  • Po 24 godzinach dodaję do zbiornika mały kawałek suchej skórki banana. Na niej namnaża się niewielka ilość pierwotniaków. Jeśli nie ma ich w zbiorniku, dodaję je z innego zbiornika. Rozumiem, że jeśli czytają to "neonkowcy", to mogą się tym denerwować, ale gurami to służy.
  • Po rozpoczęciu swobodnego pływania zaczynam karmić.
  • W literaturze jest wiele instrukcji. Ale ja stworzyłem własną: Na mgłę rozdrabniam wysokiej jakości pokarm płatkowany i karmię najlepiej co trzy godziny. Po pięciu dniach podaję naupliusy Artemia salina. Najchętniej rozmnażam gurami wiosną, kiedy w miejscach połowu jest wystarczająco dużo naupliusów dafni.
  • Do bardzo drobnego pokarmu trzeba wrócić w okresie, gdy małe ryby zaczynają pobierać powietrze. W tym czasie łatwo się duszą większym żywym lub sztucznym pokarmem.
  • Ryby, nawet przy dużej opiece, rosną nierównomiernie. Nie przejmuję się tym. Trzeba nauczyć się karmić tak, aby wszystkie ryby były wystarczająco najedzone.
  • Szczególnie nie mogę polecić sortowania ryb według wielkości, jak radzi starsza literatura. Jest to pracochłonne i niczego nie rozwiązuje. Różnice we wzroście utrzymują się. Niektóre gatunki gurami doznają szoku podczas tej manipulacji, więc hodowca traci znaczną ilość ryb. Szczególnie wrażliwy jest Trichogaster leerii.
  • Przed każdą ingerencją w akwarium należy wymienić część wody w zbiorniku na świeżą.
  • Obecnie hoduje się wiele odmian hodowlanych tych ryb. Nie zawsze z korzyścią dla nich. Na koniec chciałbym poprosić akwarystów o prawidłowe nazewnictwo ryb. Oznacza to używanie łacińskich, czyli naukowych nazw. I to nie tylko w przypadku gurami.

Przy tej okazji chciałbym przypomnieć mój pierwszy wykład. Odbył się on we współpracy stowarzyszeń z Turnova, Semil i Jilemnice. (Dziś już nie istnieją.) Wykład prowadził tam mój późniejszy przyjaciel MVDr. František Czefaj. Padło tam pytanie, dlaczego nie używa czeskich nazw ryb. František odpowiedział, że jedyne prawidłowe to łacińskie, czyli naukowe nazwy. Jako przykład podał: "Wszyscy chyba znacie gurami Colisa lalia (dziś Trichogaster lalius), jaka to piękna ryba". W tamtych czasach jeszcze nie istniały mutacje hodowlane. Język czeski dla tej pięknej ryby wymyślił nazwę gurami karłowaty, a koronę temu nadała nazwa słowacka Colisa krpatá. Jakby chodziło o jakąś zdegenerowaną rybę.

Na koniec chciałbym życzyć wszystkim hodowcom dużo radości z hodowli ryb akwariowych. Jeśli dacie gurami wystarczająco dużo miejsca i wysokiej jakości pokarm, możecie cieszyć się ich pięknem przez wiele lat. Moje Trichopodus żyją zazwyczaj ponad 8 lat, Trichogaster trochę krócej, a Helostoma nawet ponad 20 lat.

Zdjęcia w kolejności:

  • Trichogaster fasiatus, samiec
  • Trichogaster labiosus, pomarańczowy samiec
  • Trichogaster sumatranus, samiec
  • Trichogaster sumatranus, zmiana kolorów
  • Narybek pierwszego dnia
  • Gniazdo z ikrą
  • Trichopodus cosby, samiec
  • Tarło złotych gurami
  • Trichopodus - srebrna forma, samica
  • Tarło cosby w mojej wodzie
  • Złota forma karmiona cyklopem
  • Akwarium wielogatunkowe
1016
9
Włącz powiadomienia o nowym artykule