Taeniacara candidi - Klejnot na pierwszy rzut oka
Klejnot na pierwszy rzut oka
Znawcy potwierdzą mi, że gatunek ten jest pod wieloma względami podobny do innego karła czarnych wód, pielęgniczki dwupręgiej (Apistogramma diplotaenia). Obie rybki mają torpedowaty kształt, a aranżacja akwariów dla nich, karmienie i parametry wody do hodowli i rozmnażania są dość podobne.
Chociaż rybka została opisana w 1987 roku, dopiero w 1991 roku trafiła w większej liczbie do Europy. Wtedy Axel SCHNEIDER, Wolfgang WINDISCH i dr Uwe RÖMER odwiedzili obszar środkowego i dolnego biegu Rio Negro, gdzie mogli nie tylko obserwować te rybki w naturze. Przywieźli jednak również większą liczbę osobników do Europy i w kolejnych miesiącach rozmnożyli je.
W naturze żyje w płytkich wodach. Jak wspomniano powyżej, są to wody czarne, bardzo miękkie i kwaśne. W tych wodach nie znajdziemy roślin, dno jest zazwyczaj piaszczyste z dużą ilością opadłych liści i starych gałęzi. Tutaj rybki znajdują dogodne kryjówki przed wrogami. Do drapieżników należą głównie drapieżne tetray, np. Hoplias malabaricus, ale także większe pielęgnice – często przedstawiciele rodzaju Crenicichla, ale i wiele innych.
Na zbiegu Rio Preto z Rio Padauari WINDISCH zmierzył przewodnictwo mniejsze niż 10 µS/cm, pH 4,2, woda miała 1,6 m głębokości. Samce dorastają do 7-8 cm, samice maksymalnie do 5 cm.
Hodowla
Idealne jest akwarium o pojemności 60-100 litrów, może być i większe. Aby pielęgniczki czuły się w nim dobrze, nie oszczędzajmy na kryjówkach. Im więcej będzie roślin, doniczek, korzeni, kamieni czy różnych rurek, tym lepiej. Oczywiście urządzając akwarium mamy na uwadze również estetykę. Solidna filtracja, niezbyt silny prąd wody w akwarium i niezbyt intensywne oświetlenie. W zwykłej wodzie z kranu o pH około 6,8 i temperaturze około 25-26 °C rybki czują się całkiem dobrze. Zależy to od tego, czy jesteśmy akwarystami, którzy chcą mieć w domu tylko ciekawą pod względem kształtu i koloru rybkę, czy akwarystami, którzy chcą spróbować od czasu do czasu rozmnożyć rybkę, czy też akwarystami, którzy chcą rozmnażać rybkę regularnie i w większej ilości.
W pierwszym przypadku hodowlę opanujemy w zwykłym akwarium towarzyskim, w którym pływają spokojne i mniejsze rybki, najlepiej tetry z Ameryki Południowej. Tak zaczynałem z T. candidi. Razem możemy hodować czerwone neony (Paracheirodon axelrodi), neony Innesa (Paracheirodon innesi), drobniejsze przedstawicieli rodzajów Hyphessobrycon, Hemigrammus, drobnostki rodzajów Nannostomus, Copella i Pyrrhulina i inne. W akwarium towarzyskim pielęgniczki te są jednak podatne na choroby, przede wszystkim na bakteriozy. Z reguły w takich warunkach nie dożywają wyższego wieku. Ponadto, gdy przypadkiem dojdzie do tarła i wylęgu młodych, to właśnie te „spokojne drobne tetray” są najbardziej drapieżnymi drapieżnikami, które szybko pożerają młode. To paradoks, ale większych sąsiadów rodzice odganiają od ikry lub narybku. Drobne tetray ze względu na niewielki wzrost nie stanowią zagrożenia dla dorosłych rybek i rodzicom prawdopodobnie nie przyjdzie do głowy, że te maluchy mogłyby spokojnie pożreć ich młode.
Idealnie jest jednak hodować pielęgniczki torpedowate samodzielnie w akwarium jednogatunkowym. Jeśli chcemy hodować kilka samic razem, umieszczamy rurki lub części doniczek w odległości co najmniej 30 cm od siebie, aby samice zbyt mocno się nie atakowały. Jeśli mamy w akwarium kilka samców, to zawsze jest problem. Walczą one ze sobą tak długo, aż słabsze stopniowo giną i w końcu i tak zostaje ten najsilniejszy. Jedynie w większym akwarium, obficie zarośniętym roślinami i z mnóstwem różnego rodzaju kryjówek mamy szansę na to, aby w tym akwarium przeżyło więcej samców. Zawsze ważniejsza od wysokości akwarium jest jego całkowita powierzchnia dna, słup wody wystarczy 15-20 cm. Każda samica ma swoje mini terytorium, którego również broni. Dno zbiornika dobrze jest pokryć piaskiem rzecznym o granulacji 3-5 mm, który zapewnia dobrą ochronę młodym pielęgniczkom. W tak harmonijnie funkcjonującym zbiorniku możemy wtedy, przy zastosowaniu wody o odpowiednich parametrach, obserwować również rozmnażanie rybek.
Zazwyczaj profesjonalni hodowcy, którym zależy przede wszystkim na liczbie odchowanych rybek, wykorzystują do hodowli trzecią możliwość. Aby osiągnąć produktywne rozmnażanie, hodują rybki samodzielnie w parach, ewentualnie jednego samca z 3-4 samicami. Wtedy zazwyczaj wystarczają 10-40 litrowe zbiorniki, ponownie z wieloma kryjówkami, a przede wszystkim wąskimi rurkami, które nie muszą być zbyt długie. Wystarczy 4-5 cm. Decydujące znaczenie ma ich średnica, około 1 cm. Podobny typ rurek, ale dłuższych, używam np. do rozmnażania Poecilocharax weitzmani czy niektórych drobniejszych zbrojników.
Karmienie
Do podstawowych warunków bezproblemowej hodowli i udanego rozmnażania należy zróżnicowana i wysokiej jakości dieta niezbyt bogata w tłuszcze, ale zawierająca również wystarczającą ilość tzw. substancji balastowych. Najlepiej odpowiada temu pokarm żywy. Preferujemy plankton (rozwielitki, od czasu do czasu dodajemy dafnie), w razie potrzeby pomogą naupliusy artemii. Żywe lub mrożone larwy komarów lub ochotki podajemy w małych ilościach i 1-2 razy w tygodniu w zupełności wystarczy. Przy częstszym stosowaniu rybki przesycają się tym pokarmem i nie przyjmują go w wystarczającej ilości. Pokarm w płatkach lub granulat są rzadko przyjmowane przez te rybki, raczej w sytuacjach, gdy są wygłodzone. Tubifex nie polecam zbytnio, ponieważ zwiększają ryzyko zachorowania na bakteriozę, a poza tym rybki są wtedy zbyt otyłe i bardzo niechętne do tarła.
Woda
W naturze pielęgniczki torpedowate żyją w czarnych wodach, które są zarówno bardzo miękkie, jak i kwaśne. Od lat uważam, że nie jest zbyt korzystne eksperymentowanie z rybkami i próbowanie przyzwyczajania ich do warunków, które podobają się hodowcy. Zawsze rozsądniej jest dać pierwszeństwo rybkom w wyborze. I jak pokazuje doświadczenie, idealna dla nich jest woda miękka, zazwyczaj do 5, maksymalnie 10°dGH. Do rozmnażania używam wody „neonowej”, czyli maksymalnie do 20-30 µS/cm, jeśli chodzi o wodę sztuczną (jonity). Woda naturalna może być nieco „gorsza”, około 40-50 µS/cm. Dla obu typów wód obowiązuje zasada, że muszą być kwaśne, o pH około 5,0-5,7.
Rozmnażanie pielęgniczek
Idealnym przygotowaniem do hodowli i rozmnażania tych małych rybek jest doświadczenie w hodowli i rozmnażaniu tetra, zarówno jeśli chodzi o karmienie, przygotowanie wody i czystość zbiornika. Właściwe odchowanie wylęgniętego już narybku jest u pielęgniczek znacznie prostsze. Najtrudniej jest w ogóle doprowadzić rybki do tarła, aby po pierwsze dożyły tego wieku, a po drugie zmusiły się do tarła. Tutaj znowu głównie zależy to od tego, czy stworzymy idealne warunki pod każdym względem.
Rybki trą się w jaskiniach, w moim przypadku w opisanych powyżej rurkach, rzadziej również w innych kryjówkach. Samica wybiera kryjówkę, samiec tylko zapładnia ikrę. Reszta pracy pozostaje samicy. Tylko czasami, gdy rybki są hodowane w parach, samiec pomaga samicy. Zazwyczaj jednak po tarle samiec zajmuje się pozostałymi samicami i ochroną większego terytorium.
Ikra nie jest liczna, zazwyczaj odchowuje się tylko kilkadziesiąt sztuk rybek. Wylęg w temperaturze 27-28 °C następuje po około 3 dniach, po kolejnych 4 dniach narybek zaczyna pływać. Alfą i omegą udanego odchowu są odpowiednie warunki do hodowli rodziców (przede wszystkim wysokiej jakości woda i pokarm) i wysokiej jakości woda do rozwoju. Używam raczej naturalnej (ze źródła 20 km od Czeskich Budziejowic, 45 µS/cm, pH 5,6) lub przygotowuję sobie podobną wodę.
Dla hodowców tetra nie jest to problem, ponieważ muszą umieć przygotować wodę, która jest dość zbliżona do wody „neonowej”. Lepiej jest użyć jonitów niż odwróconej osmozy. W moim przypadku działa to lepiej zarówno u tetra, jak i u pielęgniczek torpedowatych. Im niższa dKH, tym lepiej. Do właściwego odchowu wylęgniętego narybku użyjemy jako pokarmu startowego drobnych naupliusów artemii, rozwielitki, ale wymagana jest skrupulatna czystość w zbiorniku hodowlanym! Karmimy kilka razy dziennie zawsze w mniejszych ilościach. Codziennie cienkim wężykiem odsysam resztki pokarmu z dna i odessaną wodę zastępuję świeżą. Ta może być już nieco twardsza niż użyta woda do rozwoju, zazwyczaj używam odstanej wody wodociągowej. W tej później będą pływać podrosłe rybki i w ten sposób stopniowo się do niej przyzwyczają. Codziennie nie przekraczamy większej ilości niż pół litra. Nie tylko dorosłe, ale przede wszystkim młode rybki nie lubią większych zmian chemii wody (jest to podobne, jak u Dicrossus filamentosus).
Zdjęcie:
- Dorosły samiec Taeniacara candidi
- Młoda samica T. candidi
- Samica po lewej stronie zaleca się do samca
- Idealnie jest, że pielęgniczki nie uszkadzają roślin
- 40-litrowy zbiornik tarliskowy
- Taeniacara candidi SANTAREM na początku tarła
- Samica bardzo troskliwie pilnuje ikry
Tekst i zdjęcie dr Vladko Bydžovský