Zdeněk Dočekal - Irysy, skalary i inne

Linda Vlachova
Kutná Hora
Udostępnij artykuł
Część 3: Dlaczego irysy działają przeciwko biznesowi? Jak radzi sobie klub irysów i dlaczego podobały im się konwencje organizowane w Czechach? O co chodzi ze skalarami? Dlaczego dobrze jest zachować czystą linię.

Nie mogę inaczej, a ponieważ Slávek Boudný w poprzednim artykule zwrócił uwagę na hodowlę rzadkich tęczanek, które Zdeněk Dočekal hoduje w swojej hodowli, muszę go o to zapytać.

Ale przede wszystkim będziemy rozmawiać o skalarach i o tym, jak wygląda ich hodowla. W końcu większość medali i miejsc jest za hodowlę skalarów.

Jeszcze o tęczankach, właściwie Slávek Boudný wspomniał, że masz jego rzadkie Chilaterina sentaniensis. I jak ci idzie ich hodowla?
To jest gatunek, który idzie pod prąd biznesu. To ryba przynosząca straty. Strasznie długo rośnie i wybarwia się dopiero, gdy jest duża. Neonka trochę podrośnie i już jest kolorowa. To jest normalnie białasek, taki szarawy. Dopiero po trzech kwartałach nagle „cyk” i w ciągu jednego tygodnia się wybarwia.

Ciekawi mnie, czy gdyby ktoś się do ciebie odezwał, że by je chciał, to czy byś mu je przygotował.

Tak, przygotował, na przykład... Tak, bo tutaj w Czechach mamy klub, hodowców tęczanek. Tak, tak. Wiesz o tym, prawda?

Tak, wiem, ale nie jestem z nikim w kontakcie.
A teraz właśnie jesteś. Patrz, dam 25 euro i dostanę taką książkę. (pokazuje czasopismo o tęczankach) Jestem członkiem tej międzynarodowej organizacji.

Nie ma was wielu, ale podobno tutaj może być konferencja w 2027 roku.

Nie ma nas wielu, ale w 2027 roku jest planowana konferencja hodowców tęczanek. Zarząd klubu chce, żeby to było w Czechach. Co roku spotykamy się w innym kraju, w tym roku to było w Niemczech, a w 2027 roku będzie w Czechach. Mamy już zarezerwowane pomieszczenia w Zaječí, na szczęście, bo terminy na 2026 rok były już zajęte. To już było tutaj dwa razy.

Jak to przebiega?
Za te 25 euro przychodzą te czasopisma. Jak jeżdżą do natury łowić ryby, to piszą artykuły. Jak w Austrii jest zebranie stowarzyszenia, to piszą o tym artykuł.

To dobrze, że dzięki członkostwu w klubie możecie być w kontakcie z innymi hodowcami.

Kiedy odbywa się ta konferencja, schodzi się tam około setki ludzi.

W piątek się przyjeżdża i jedzie się na wycieczkę. W sobotę to się zaczyna giełdą. Wszyscy mamy z góry zapakowane ryby. Jak wszyscy wiemy, kto co ma, to jest na zamówienie. Po prostu się dzwoni, nie masz tego i tego, a jak tak, to mu się to przywozi.

Potem jest tam wolna sprzedaż od 9:00 do około 11:00, a potem jest obiad. Po południu są wykłady. Potem jest wieczór towarzyski. W niedzielę rano są jeszcze wykłady i po obiedzie się jedzie do domu.

To jest właściwie mała giełda plus wykłady.

Za 25 euro mam właściwie 4 czasopisma plus listę. Co roku ta lista jest aktualizowana. Więc to jest dobre.

Więc z tych ludzi, których znasz, był tam też Slávek Boudný. On robił pierwsze spotkanie w Harrachovie i to było tak perfekcyjne, że od tamtej pory są zachwyceni Czechami i chcą tutaj mieć kolejne spotkanie.

Jak tutaj jechali pierwszy raz, to pytali, jakie jest napięcie w sieci. Wcześniej nie wolno było podróżować, więc myśleli, że jesteśmy jak w Indiach. Potem to jeszcze raz robiono w Žďárze nad Sázavou, ale ten hotel zrobił z tego mieszkania. To był większy hotel, gdzie by się to zmieściło. Tutaj do Hajčmana, jak był zlot hodowców pielęgnic, to by się to nie zmieściło.

Więc pojechaliśmy do tego Zaječí z Jardą i mamy to tam zarezerwowane.

W tym roku zaprosili na konferencję Markétę Rejlkovą, która miała wykład po angielsku. Niemcy potem tłumaczyli go na niemiecki.

Zawsze w drugim tygodniu czerwca są te zloty hodowców tęczanek.

Więc ja jestem hodowcą tęczanek, jestem w klubie pielęgnic i jeszcze jestem członkiem Tetra w Žďárze.

Jest jakiś klub dla hodowców skalarów?
Nie. Jest klub dyskowców, a skalary są pod klubem pielęgnic.

Ale nie hodujesz dyskowców.
Też mi to tutaj przemknęło przez myśl, ale do tego są potrzebne większe akwaria. Ja tutaj jestem raczej wyposażony w te skalary, neonki i tak dalej.

Zauważyłam, że masz piękne skalary. Widziałam je na przykład na wystawie w Rychnovie. To byli przystojniacy. Potem miałeś altumy…

Te oddałem. Lata całe je miałem. Po prostu nie było mi dane. Tarły się, ale wszystko zbielało. Były piękne. W końcu dałem je koledze z Ostrawy.

No i jak to się skończyło?
No nic. Nie odchował ich.

Wtedy, kiedy Linke sprzedał je Czechom, udało się je rozmnożyć Honzie Haidingerovi z Południowych Czech. Z pierwszego tarła Honza Haidinger zostawił sobie ryby do dalszej hodowli, a z drugiego tarła kupiłem od niego 20 sztuk. Dziesięć wziąłem do Rychnova na wystawę i od razu miałem chętnego. Ale zabrałem je do domu.

W następnym roku znowu wziąłem je na wystawę w Rychnovie i mówię sobie, gdyby ten chętny przyszedł i chciał je, to mu je sprzedam. Więc przyszedł i po wystawie je zabrał. Na wystawie dodatkowo zrobiły się 4 pary i rozmnażały się tam, a u mnie to nie pykło.

Resztę dałem potem hodowcy do Žďáru, a ten dał mi znowu młode, i potem znowu je miałem. Kilka razy mi się to tarło, ale wszystko zbielało.

Masz tu jednak Skalara amazońskiego 'Manacapuru'.
Tak, te tak.

A te są bezproblemowe?

Nie trą się tak często. Mam tu jeszcze Skalara amazońskiego 'Rio Nanay'. A potem mam Red Spotted Guyana. A teraz dostałem nową rybę. Nazywa się Red Devil Albino. To jest wprawdzie albino, ale trochę koi. Te nanay są czarno nakrapiane, a te czerwono.

A masz jakieś ghosty/duchy?
Mam skalara paraiba ghost. Ja je dostałem.

Ja staram się robić to, co idzie na sprzedaż. Hobby jest minimalne.

Mam koleżankę, która ma w domu 1000-litrowe akwarium. Hoduje w nim tylko skalary i cała rodzina jest nimi zachwycona.

Teraz wyobraź sobie, że są ludzie, którzy im nadają imiona. Jak potem ta ryba umiera, to nie ma żartów. To jest jak gdy umiera pies.

Ale ty więc żadnej nazwanej nie masz?
Nie mam ich nazwanych. Lepiej nie. To już jest znowu inna relacja. Jak dasz rybie imię, to już jest członek rodziny (śmieje się).

Co myślisz o możliwości powrotu do pierwotnego gatunku przez selekcję? Na przykład, jak się skrzyżuje gupiki z endlerkami, to czy można z nich z powrotem wyhodować gupiki?

To jest strasznie dużo pracy. Lepiej jest trzymać czyste hodowle, o ile to możliwe.

Ale prawdą jest, że mixy gupików sprzedają się najbardziej. Wprawdzie to nie ma żadnej wartości, ale do sklepu spokojnie wezmą 100-200 sztuk.

Skalary też się krzyżują. Jak na przykład dasz prążkowanego z bezprążkowym, to z tego potem są takie mieszanki… A potem z tej mieszanki wyciągać z powrotem ten gatunek… To jest na długo.

Tęczanki też się chętnie krzyżują. Te musisz trzymać oddzielnie. Samca poznasz, ale samice są do siebie podobne. Więc jak je dajesz do tarła, to tam się zaplącze inna samica i masz z tego hybrydy i już to nie jest to samo. Ale żywotne te mieszańce są. Tylko kolorów to nie ma. To jest takie wymieszane.

Pierwszą część wywiadu o akwarystycznych początkach Zdeňka Dočekala możecie przeczytać tutaj.
Drugą część wywiadu o hodowli ryb akwariowych znajdziecie tutaj.
Części od czwartej do szóstej wywiadu znajdują się tutaj.⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠

651
5
Włącz powiadomienia o nowym artykule